Cześć,
jak sami pewnie zauważyliście na swoim blogu bywam rzadko, a na Waszych blogach prawie wcale. Jest to jednak tylko chwilowe. W czerwcu po prostu zaczął się okres przedsesyjny, który zaraz zmieni się w sesję, jak również kontynuuję wolontariat prawny i podjęłam pracę. Powiedzieć, że nie mam czasu, to naprawdę spore niedopowiedzenie. Mam nadzieję, że poczekacie na mnie do lipca i od czasu do czasu nadal zajrzycie na bloga. Obiecuję w rocznicę bloga zorganizować konkurs, bywać na Waszych blogach i w końcu porządnie zająć się swoim. Czekajcie na mnie!
Artemis
Tymczasem przejdźmy do plagiatu w praktyce. Chciałabym Wam pokazać kilka okładek książek, które mogę się wydać trochę podobne...
![]() |
Źródło |
Mariusz Zielke, wyd. Czarna owca - październik 2012 rok
Irwin Shaw - 2003 rok
Sthephen Frey - 5 listopad 2008 rok
![]() |
Źródło |
Parkey Blue - marzec 2010 rok
Melisa M. Hamling - grudzień 2011 rok
Obrazki, które wkleiłam pochodzą z blogów:
Polecam Wam zajrzeć do tych postów, zapewne zdziwicie się ile plagiatów okładek powstało i ile jeszcze może powstać.
Niestety smutne jest to, że zapewne w bardzo wielu przypadkach nawet nie pomyślano o jakimkolwiek pozwie. Dlaczego? Czasem po prostu nie ma szansy na wygraną.
Szczerze mówiąc, to już mnie rozbawiło:
![]() |
Źródło |
Michał Batory - 2009 rok
Paulo Coelho - 2006 rok
Obie książki zostały wydane w wydawnictwie Drzewo Babel.
Weźmy np. problem z książkami Paulo Coelho i Michała Batorego, dlaczego te okładki wyglądają, tak a nie inaczej? Obie książki zostały wydane w wydawnictwie Drzewo Babel. Na pierwszy rzut oka mamy do czynienia z plagiatem, ale wcale go tam nie ma. Michał Batory jest jednym z najbardziej cenionych plakacistów na świecie. Od 1995 roku tworzy wizualną oprawę dla tego wydawnictwa. Tak więc posiada zarówno autorskie prawa osobiste, jak i majątkowe do słynnych ust. W swojej książce "Grafika emocjonalna" miał prawo wykorzystać okładkę z książki Paula Coelho, gdyż na to pozwalała mu umowa.
![]() |
Źródło |
Niektóre obrazy, zdjęcia mogły zostać umieszczone w tzw. banku zdjęć. Co prawda większość z licencji nie zezwala na wykorzystanie komercyjne, ale niektóre owszem. Istnieje również problem z tzw. dziełami inspirowanymi. W niektórych przypadkach mamy prawo wykorzystywać elementy twórczości innego autora.
To tyle na dzisiaj :)
10 Komentar
Tak już niestety jest właśnie w kwestii tych banków zdjęć. Pracowałam kiedyś w agencji PR i korzystaliśmy z takich kupowanych fotek do folderów emisyjnych. To nieco inna branża wprawdzie, ale stąd wynikają te plagiatowe okładki.
BalasŻyczę odpoczynku!
Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego ile jest podobnych okładek. Widzę, że na tej jednej to kobieta zamieniła miecz na dziecko ... dobry kierunek obrała ;) Na co dzień rzadko dostrzega się podobieństwa, gdyż pozycji książkowych jest wiele, a o większości nawet nigdy nie słyszeliśmy.
BalasNawet nie wiedziałam, że jest tyle bardzo podobnych okładek.
BalasWydawnictwa używają darmowych i płatnych banków zdjęć, więc później tak jest. W sumie tą samą ilustracją można
Balaszilustrować wiele książek. Niestety.
http://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Ojej, faktycznie podobne! Nawet nie wiedziałam, że to tak często się zdarza w książkach :)
BalasTakich okładkowych bubli jest o wieje więcej:)
BalasZabawne jak okładki potrafią być do siebie podobne, a niektóre to wręcz identyczne ;) Zawsze lubiłam takie porównania ;)
BalasPrzed pojawieniem się filmiku Marty Oakiss właśnie na ten temat nie skojarzyłam książek z okładkami innych... Teraz dopiero zaczęłam zwracać na to uwagę. Niektóre były nawet dla mnie śmieszne... Pozdrawiam, Shelf of Books
BalasMasakra, wszystkie na jedno kopyto, nawet niewiele zmieniają..
BalasI już wiem, czemu w księgarni mam czasem uczucie deja vu gdy widzę jakieś książki.... ;/
BalasZapraszam do siebie
http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/
Dziękuję za podzielenie się swoją opinią.
Postaram się jak najszybciej odpowiedzieć :)