„Jedną nogą w niebie” Izabelli Frączyk to kontynuacja serii Stajnia w
Pieńkach. Pierwsze dwie części („Koncert cudzych życzeń” i „Spalone mosty”)
pochłonęłam w zaledwie kilka godzin. Z niecierpliwością też oczekiwałam na
kolejny tom cyklu. Doczekałam się i jestem nadal pod wrażeniem. Żałuję jedynie,
że już ją przeczytałam. A na kontynuację raczej nie ma już co liczyć. A może
się mylę?
Tytuł: Jedną nogą w niebie
Autor: Izabella
Frączyk
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Premiera: 09.11.2017r.
Magda właścicielka stadniny w Pieńkach po raz kolejny boryka się z wieloma
problemami. Podobnie jak w poprzednich
tomach dwoi się i troi aby przywrócić stadninę do świetności. Kiedy otrzymała
spadek, stadnina była w okropnym i zadłużonym stanie. Bohaterka już wychodziła
na prostą i jak to w życiu bywa przyszły kolejne problemy, a w raz z nimi
wątpliwości, co do zasadności prowadzenia tego przedsięwzięcia.
„Przykra świadomość, że nic w życiu nie jest dane człowiekowi
raz na zawsze, dotarła do Magdy z całą mocą. Jeszcze dokładnie nie wiedziała,
kiedy przyjdzie jej pożegnać się z tym, co ma, i dla własnego bezpieczeństwa
psychicznego zapomnieć o wszystkim, co w ostatnim czasie udało się jej
osiągnąć. Miała jednak cichą nadzieję, że ten moment nie nadejdzie zbyt szybko.”
Jak wiadomo Fortuna kołem się toczy. Magda robiąc dwa kroki
w przód nagle cofa się o trzy. Pojawiają się wątpliwości. Nie tylko zresztą na
gruncie zawodowym ale też i uczuciowym. Bo czy Adam jest tym jedynym? I co
zrobił Wojtek, jego brat, że Magda odeszła wbrew miłości? Znów wszystko się komplikuje. A czy będzie jakieś szczęśliwe
zakończenie? Czy może Magda straci lub sprzeda stajnię w Pieńkach? Sięgnijcie
koniecznie po tę lekturę aby się przekonać.
A tuż obok Magdy są jeszcze inni bohaterowie znani z
poprzednich części cyklu. Alicja zmaga się z dylematem, co zrobić z niechcianą
ciążą i jak zachować się wobec Marka, którego nie kocha. I jeszcze Gosia i jej rozterki sercowe. Oraz
zwierzyniec, który rozrasta się już do mini zoo. A wszystko to napisane w serdecznym tonie.
Akcja tej książki toczy się w zawrotnym tempie. Raz jest
miłość, za chwilę już jej nie ma. Raz główna bohaterka wychodzi na prostą, a za
chwilę znów piętrzą się problemy. Tyle
się tam dzieje, że nie sposób odłożyć książki na bok i zająć się czymś innym. A sposób pisania Izabelli Frączyk bardzo
przypadł mi do gustu. Wykreowani przez nią bohaterowie mogliby żyć tuż obok
nas. A ich kłopoty są jakby nasze, codzienne.
„Jedną nogą w niebie” kończy niestety trylogię Stajni w
Pieńkach. Czuję niedosyt. Chciałabym jeszcze kolejną i kolejną i kolejną część.
Czasami trudno rozstać się z bohaterami powieści. Tak jest również i w tym
wypadku. To fantastyczna powieść, na każdą chwilę, na każdy dzień, każdą noc,
na każdą porę roku. Na gorszy i lepszy dzień. Tej serii się nie czyta, ją się
pożera w mgnieniu oka. Przy tej książce można się zrelaksować i oderwać od
swoich codziennych spraw i kłopotów. Polecam gorąco.
Za egzemplarz
recenzencki dziękuję wydawnictwu
0 Komentar
Dziękuję za podzielenie się swoją opinią.
Postaram się jak najszybciej odpowiedzieć :)