W
2012 roku Marissa Meyer zadebiutowała swoją pierwszą powieścią „Cinder”, która
rozpoczyna czterotomowy cykl Saga księżycowa. Powieść ta będąca alternatywną
wersją historii Kopciuszka zyskała uznanie wielu czytelników. Już w tym samym
roku wydawnictwo Egmont wydało ją w Polsce. Niestety po pewnym czasie, z
niewiadomych powodów (jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze) owo
wydawnictwo zaprzestało wydawania tej serii po drugim tomie. Nie ma nic
gorszego dla czytelnika, niż niedokończona seria, a taki koniec wróżono właśnie
Sadze księżycowej. Jednak na ratunek serii i jej wiernym starym i przyszłym czytelnikom
przyszło Wydawnictwo Papierowy Księżyc. Jestem im szalenie wdzięczna za
wznowienie Kronik Belorskich oraz za wydanie wielu ciekawych powieści
wschodnich autorek. Do tej listy wdzięczności dochodzi teraz również Saga
księżycowa, którą wydawnictwo wyda w odświeżonej i pokochanej przez
zagranicznych czytelników szacie graficznej. „Cinder”, pierwszy tom Sagi
księżycowej, pojawi się już 22 listopada na półkach księgarń!
Tytuł: Cinder
Autor: Marissa Meyer
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Premiera wznowienia: 22 listopada 2017 r.
Dawno,
dawno temu… w odległej przyszłości, w zupełnie innej od znanej nam
rzeczywistości, po czwartej wojnie światowej, w Nowym Pekinie nękanym przez
śmiertelną plagę, mieszka Cinder. Jest ona dziewczyną-cyborgiem, mieszkającą
wraz ze swoją macochą i dwiema przyszywanymi siostrami w malutkim mieszkaniu. Pracuje ona jako mechanik i za swoje zaangażowanie
oraz perfekcyjne wykonywanie zleceń (dzięki temu, że jej ciało w 36% jest
maszyną) została uznana jako najlepszy mechanik w mieście. Pewnego dnia jej
skromny stragan odwiedza książę Kai. Te odwiedziny będą początkiem końca życia
jakie dotychczas nasza bohaterka wiodła. Zostanie ona wplątana w sieć intryg i
tajemnic oraz stanie do walki z czasem o odkrycie lekarstwa na nękającą
mieszkańców Ziemi chorobę.
„… wiedziała, doświadczona przez lata bycia mechanikiem, że niektóre plamy nigdy nie znikały.”
Przyznam
Wam się szczerze, że nie spodziewałam się, że ta powieść aż tak mi się spodoba!
Jestem ogromnym miłośnikiem baśni i z dużym zainteresowaniem śledzę wszelkie powieści nimi inspirowane. „Cinder” Marissy Meyer
jest opowiedzianą na nowo historią Kopciuszka, a właściwie jej futurystyczną
wariacją. Autorka stworzyła intrygujący, pełen tajemnic i intryg świat przyszłości,
w który umiejętnie wplotła znaną wszystkim baśń. Niektóre elementy
powieści mogą przez to wydać się czytelnikowi znajome i schematyczne, ale moim
zdaniem powieść na tym nie traci, a nawet i zyskuje! Czytając Cinder bardzo
przypadła mi wykreowana przez autorkę otoczka science fiction. Miejscami nawet
wyczuwałam klimat typowy dla Blade Runnera, co tylko co raz bardziej pozytywnie
nastrajało mnie podczas lektury tej powieści.
„Czy tacy jak ty w ogóle wiedzą, czym jest miłość? Czujesz cokolwiek, czy wszystko jest… zaprogramowane?”
Historia
ta opowiada o pogodni za niespełnionymi marzeniami, poczuciu odrzucenia i
odmienności, bo mimo że akcja rozgrywa się w przyszłości to Cinder, jako
dziewczyna-cyborg jest traktowana jako
wyrzutek nie tylko przez rodzinę, ale również przez całe społeczeństwo. W tym
świecie bycie cyborgiem znaczy tyle co bycie niepełnym człowiekiem. Sprawia to,
że niektórzy postrzegają osoby z mechanicznymi modyfikacjami jako gorsze, a
nawet, jak robi to macocha Cinder, uważają i traktują je jak przedmioty.
„Łatwiej jest przekonać innych, że jest się pięknym, kiedy samemu jest się o tym przekonanym. A lustra mają jednak osobliwą właściwość ukazywania prawdy.”
Autorka
tworzy w swojej powieści bogaty świat przyszłości, pokazując, że jej wyobraźnia
nie zna granic. W Sadze księżycowej spotkamy wspomniane już cyborgi, androidy,
latające pojazdy oraz nową rasę ludzi zamieszkującą Księżyc, która potrafi naturalnie
posługiwać się zaawansowaną technologią do tworzenia iluzji, która dla większości
Ziemian wydaje się być magią.
Mam
nadzieję, że w kolejnych częściach dane nam będzie bardziej zagłębić się w
historię i motywy różnych bohaterów, ponieważ mam wrażenie, że w tej książce autorka
za bardzo skupiła się na głównej bohaterce, nie dając czasu rozwinąć skrzydeł
innym bohaterom, zarówno tym dobrym, jak i tym złym. Z chęcią dowiedziałabym
się czegoś więcej o poszczególnych postaciach oraz poznała motywy ich działań.
Bardzo
żałuję, że nie mogę Wam na razie pokazać zdjęć tej przepięknie wydanej książki,
ale zapewniam Was, że każda okładkowa sroka ucieszy się z takiej perełki na
swojej półce! Po raz kolejny ogromny plus dla wydawnictwa za zachowanie tej
pięknej szaty graficznej oraz za wydanie tej książki w twardej oprawie.
Powieści
ta nie jest idealna i nie każdemu może przypaść do gustu. Jednak myślę, że
warto dać tej serii szanse, bo możecie się mile zaskoczyć! Zapewniam Was, że ja
już z niecierpliwością wyglądam drugiego tomu i nie mogę się doczekać, kiedy
poznam dalsze losy Cinder!
Za egzemplarz recenzencki dziękuję
Wydawnictwu Papierowy Księżyc!
0 Komentar
Dziękuję za podzielenie się swoją opinią.
Postaram się jak najszybciej odpowiedzieć :)