„Okrutna pieśń” jest pierwszą
częścią dylogii Świat Verity autorstwa Victorii Schwab. Mimo że jeszcze nie
czytałam żadnej powieści spod pióra tej autorki, to przyznam szczerze, że o jej
powieściach słyszałam wiele dobrego, zarówno od polskich, jak i zagranicznych
recenzentów. Nie zdziwi Was pewnie fakt, że bardzo ucieszyłam się z możliwości
zrecenzowania jej drugiej na polskim rynku wydawniczym serii jaką jest
"Świat Verity". Przed Wami "Okrutna pieśń"...
"Monstra, monstra,małe, duże,Przyjdą ci odebrać życie.Corsaj, Corsaj,Zęby, szpony,potnie,pożre na surowo.Malchaj, malchaj,blady, chudy,wyssie krew, aż będzie suchy.Sunaj, sunaj,czarnooki,pieśń zanuci,porwie duszę."
Tytuł: Okrutna pieśń
Autor: Victoria Schwab
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Mroczne Miasto Prawdziwości.
Miejsce, gdzie zło przybrało realne kształty, a każdy cień skrywa krwiożerczą
istotę. Miasto, którym rządzą dwie siły, dzieląc je tym samym na pół. Część
południowa kontrolowana jest przez organizację militarną, która walczy z
demonami, natomiast część północna kontrolowana jest przez potężnego i
wpływowego człowieka, który znalazł sposób na ujarzmienie potworów, zapewniając ochronę tylko tym mieszkańcom,
którzy uiszczą odpowiednią opłatę. W tym podzielonym mieście śledzimy losy
dwójki bohaterów – Kate Harper, która jest córką przywódcy północnej części
miasta, i Augusta - potwora, który zamieszkuje południową cześć miasta i mimo
swojej natury pragnie być jak najbardziej ludzki. Zarówno Kate, jak i August
będą musieli zmierzyć się nie tylko z krwiożerczymi potworami, ale również z
swoimi własnymi demonami, a kiedy ich ścieżki się skrzyżują, może okazać się,
że tylko razem będą mogli zapobiec nieuchronnie zbliżającej się krwawej
konfrontacji.
Zaskoczyło mnie to jak szybko
wciągnęłam się w Świat Verity. Książkę czyta się bardzo szybko, a lekki i
niesamowicie spójny styl autorki sprawia, że trudno oderwać się od tej powieści
choćby na chwilę. Jest to bardzo dobrze napisane młodzieżowe urban fantasy,
które zachwyca swoją oryginalnością, brakiem schematów i dynamiką. Autorka
wykreowała niesamowity i mroczny świat, w którym dosłownie przemoc rodzi przemoc i zło
rodzi zło, co moim zdaniem jest fascynującym pomysłem na powieść. Rzeczywiście,
to prawda, że przemoc tworzy przemoc, czego okropne skutki możemy obserwować na
całym świecie. Autorka postanowiła ucieleśnić konsekwencje tych brutalnych
czynów dając im fizyczną i nadprzyrodzoną postać, co sprawia, że „Okrutna pieśń”
przeraża jeszcze bardziej. Ciemny, mroczny klimat powieści jest wyczuwalny niemal z każdej strony, a autorka nie szczędzi czytelnikowi brutalnych i krwawych wydarzeń.
„Okrutna pieśń” zaskoczyła mnie bardzo dobrą kreacją głównych
bohaterów. Zarówno Kate, jak i August chcą być czymś więcej, niż tym, co widzą w
nich inni. Ich emocjonalne rozterki i przemyślenia ukazujące zarówno ich mocne,
jak i słabe strony, sprawiają, że nabierają wyraźnych kształtów stając się
wiarygodnymi postaciami. Bardzo sobie cenię ludzi, którzy są samoświadomi. Potrafią przemyśleć swoje czyny i przyznać się do błędów. Takimi właśnie osobami są Kate i August, za co bardzo ich polubiłam.
Co zaskakujące, w tej powieści nie ma wątku
romantycznego pomiędzy głównymi bohaterami. W książkach młodzieżowych w
znacznej większości możemy spotkać się z szybko rozwijającym romansem, dlatego czytając "Okrutną pieśń" nawet trochę się tego spodziewałam. Jakie ogromne było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że jednak relacja Kate i Augusta nabrała bardziej przyjacielskiego niż romantycznego charakteru. Wpłynęło to bardzo dobrze na na całą powieść, która mimo że nie ma wątku miłosnego, to świetnie broni się dynamiczną akcją i niesamowitym światem.
Muszę przyznać, że na początku trudnością
może być zrozumienie prawidłowości rządzących wykreowanym przez autorkę
światem, przez co powieść z początku może wydawać się ciężka w odbiorze, a
czytelnik zalany nowymi informacjami o świecie, może się trochę obudzić. Jednak
niech to Was nie zniechęci! Zapewniam Was, że już po parudziesięciu stronach
absolutnie przepadniecie w tej historii.
Bardzo się cieszę, że wydawnictwo Czwarta Strona postawiło
na amerykańską wersję okładki „Okrutnej pieśni”. Moim zdaniem lepiej oddaje
klimat powieści niż jej brytyjska siostra, dając tym samym czytelnikowi
namiastkę tego, co może po niej oczekiwać. Z niecierpliwością wyczekuję
drugiego tomu i mam nadzieję, że wydawnictwo nie każe nam długo na nią czekać!
Za egzemplarz
recenzencki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona!
0 Komentar
Dziękuję za podzielenie się swoją opinią.
Postaram się jak najszybciej odpowiedzieć :)