Już od wczoraj w księgarniach możecie zakupić ostatni tom
trylogii „Kiss River” Diane Chamberlain. Autorka zabiera nas z powrotem w sentymentalną
podróż do miasteczka Monteo i do żyjącej w nim społeczności. Czy historia Lacy,
córki Annie O’Neill, okazała się równie frapująca jak poprzednie części? A może
nawet i lepsza? Przed Wami „Cień matki”.
Tytuł: Cień matki
Autor: Diane
Chamberlain
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Premiera: 6 marca 2018 r.
Kiedy Lacey miała trzynaście lat
była świadkiem morderstwa swojej matki. Dwanaście lat później morderca zaczyna
ubiegać się o warunkowe zwolnienie, co wywołuje burzę w rodzinie O’Neilll’ów,
która zrobi wszystko by do tego nie dopuścić. Oświadczenie Lacey, jako świadka
zbrodni, może okazać się najważniejsze dla sprawy i zatrzymać sprawcę w
więzieniu, jednak czy będzie ona w stanie je napisać? Życie Lacey komplikuje
się jeszcze bardziej z chwilą śmierci jej bliskiej przyjaciółki z dzieciństwa.
Zgodnie z ostatnią wolą zmarłej Jessiki, Lacey staje się prawną opiekunką
osieroconej Mackenzie. Czy mimo obaw uda jej być dla dziewczynki dobrą opiekunką,
matką?
„Cień matki” skupia się w końcu w
pełni na Lacey O’Neill, córce, znanej czytelnikom z poprzednich tomów, Annie O’Neill.
W tym tomie to ona będzie musiała znaleźć swoją drogę do pogodzenia się z samą
sobą i stanąć naprzeciw demonom przeszłości. Powieść ta ukazuje jak tragedia
może wpłynąć na człowieka i jego postępowanie w przyszłości. Lacey na
przestrzeni tej historii odkrywa siebie, walczy z własnymi słabościami i próbuje
pogodzić się z przeszłością, a właściwie z duchem matki, bo to w niej Lacey
widziała ideał, godny naśladowania, który jednak został zburzony przy odkryciu
prawdy. Autorka niesamowicie rozwija ten wątek umieszczając bohaterkę w
całkowicie nowej dla niej roli – roli matki. Będzie to dla niej czas ogromnej
próby, a jednocześnie rewolucyjna zmiana, która wpłynie na całe jej życie.
Wyjątkowo mało przekonał mnie
wątek miłosnych perypetii Lacey, mimo że wpasowuje się on do całej historii,
czyniąc ją na swój sposób pełniejszą. Bardzo
lubię książki Chamberlain, w których operuje ona tak wieloma wątkami i emocjami.
W „Cieniu matki” wychodzi jej to mniej zgrabnie niż zazwyczaj, ale trzeba przyznać,
że ładnie przeplotła w swojej powieści gniew, poczucie winy, tęsknotę i bunt z
ufnością, przebaczeniem i miłością. Dzięki czemu czytelnik ponownie otrzymuje
dużą zastrzyk emocji.
Jest to powieść o przebaczeniu i
pogodzeniu się z przeszłością. Wnikliwie przyglądamy się bohaterom, którzy
uświadamiają sobie wyrządzone krzywdy w przeszłości, rozumieją popełnione
błędy, biorą za nie odpowiedzialność i starają się je naprawić. Autorka zostawia
czytelnikom różne kwestie do przemyślenia stawiając przed bohaterami wiele
dylematów moralnych. Powoduje to pewną refleksję nad ich postępowaniem i ich
wyborami oraz sprawia, że sami zastanawiamy się nad tym jak byśmy postąpili w
danej sytuacji.
„Cień matki” jest dobrą książką, przy
której przyjemnie można spędzić wolne chwile. Można jej zarzucić, że pewne
zwroty akcji były aż nad wyraz oczywiste, jednak uważam, że trzeci tom wypadł
najlepiej na tle całej trylogii. Moim zdaniem Diane Chamberlain ma do
zaoferowania ciekawsze historie, jak choćby „Chcę Cię usłyszeć”, więc jeżeli
chcielibyście dopiero rozpocząć przygodę z tą autorką to serdecznie Wam polecam
ten tytuł. Z kolei fani jej prozy pewnie nawet i bez mojego polecenia sięgną po
ten tytuł ;).
Za egzemplarz recenzencki
dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka!
0 Komentar
Dziękuję za podzielenie się swoją opinią.
Postaram się jak najszybciej odpowiedzieć :)