O serii z Joanną Chyłką w roli głównej krążą różne opinie, podobnie jak o samym autorze. Niektórzy zarzucają serii to, że za bardzo skupia się na kwestiach prawnych, inni wręcz odwracają kota ogonem i twierdzą, że autor za mało trzyma się rzeczywistości prawnej. Zapewne nie da się pogodzić ani jednych, ani drugich. Osobiście wydaje mi się, że autor akurat w tej materii wypracował sobie złoty środek, przynajmniej tak było do tej pory. Czy jednak w Testamencie również udało mu się zachować ten balans?
Tytuł: Testament
Autor: Remigiusz Mróz
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Do Joanny Chyłki niespodziewanie zgłasza się znany warszawski ginekolog. Jeszcze do niedawna sama była jedną z jego pacjentek, dlatego ta wizyta wywołuje u niej niemiłe wspomnienia.
Mężczyzna opowiada jej historię, która wydaje się nie mieć nic wspólnego z prawdą. Według niego niespodziewanie otrzymał ogromny spadek od jednej ze swoich pacjentek, pomimo tego, że widział ją tylko raz w życiu na oczy i nie potraktował jej zbyt miło. W skład masy spadkowej wchodzi zapuszczona nieruchomość, która wiele lat temu po reprywatyzacji stała się własnością kobiety. Na miejscu jednak odkrywa zwłoki znajdujące się w zaawansowanym stadium rozkładu. Prokuratura i policja złapały trop.
Joannę Chyłkę niespecjalnie interesuje podjęcie się obrony lekarza, przynajmniej do czasu, gdy ten oferuje jej pomoc w wyciągnięciu osoby, na której jej zależy z więzienia. Joanna zgadza się natychmiast. Wie, że drugiej takiej szansy może już nie otrzymać. Nawet nie przypuszcza w jak wielkie bagno sekretów rodzinnych się ładuje...
Trzeba przyznać, że w Testamencie zwyczajowy balans pomiędzy prawem, uczuciami bohaterów i akcją gnającą na łeb na szyję został został zachwiany. Ten tom jest inny niż poprzednie. Można go określić jako niepokojąco spokojny. Oczywiście w sensie pozytywnym.
Nasi bohaterowie, na których przez ostatnich sześć tomów spadły wszystkie plagi egipskie powoli wychodzą na prostą i zyskują w końcu szansę na opatrzenie swoich ran. Cały czas czytelnika nie opuszcza jednak poczucie, że to spokój przed burzą, a autor przyszykował dla swoich bohaterów coś z czym tym razem mogą sobie nie poradzić.
Co do samej sprawy to spraw reprywatyzacyjnych i afer z nimi związanych w Polsce zdecydowanie trudno nie zauważyć nawet jeśli na co dzień się nimi nie interesujemy to jesteśmy świadomi ich istnienia. Autor wprowadza nas wgłąb tych spraw i przedstawia hipotetyczny scenariusz, który wydaje się zupełnie nieodosobniony w świetle prawdziwych wydarzeń.
James Bond ma licencję na zabijanie, a my na kłamanie. Tylko dla niepoznaki nazywamy ją dyplomem ukończenia studiów prawniczych.
Autor wciąż trzyma poziom serii, nie można powiedzieć, że ten tom był pomyłką czy zapowiedzią jej rychłego końca. Siódmy tom z Joanną Chyłką w roli głównej daje czytelnikom wytchnienie po poprzednich bardzo emocjonujących tomach jednocześnie zapowiadając, że jeszcze wiele zostało do opowiedzenia i raczej na tym tomie się nie skończy. Z radością więc oczekuję pojawienia się kolejnego tomu, a wszystkim, którzy wciąż nie rozpoczęli przygody z pyskatą prawniczką polecam zrobić to jak najszybciej.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu
0 Komentar
Dziękuję za podzielenie się swoją opinią.
Postaram się jak najszybciej odpowiedzieć :)