Anne Bishop po raz kolejny to
zrobiła. Stworzyła świat, który pochłonął mnie bez reszty i w który uwierzyłam
całym moim czytelniczym sercem. Bardzo się cieszę, że Wydawnictwo Initium
postanowiło sięgnąć po jej starszą twórczość, dzięki czemu dane nam będzie w
całości poznać trylogię „Tir Alainn”, która jak na razie zapowiada się
wyśmienicie!
Tytuł: Filary Świata
Autor: Anne Bishop
Wydawnictwo: Initium
Przejścia pomiędzy Krainą Czarów –
Tir Alainn, a światem śmiertelników zaczynają się zamykać izolując mieszkające
za przejściami klany. Kiedy liczba dróg między tymi dwoma światami niebezpiecznie
maleje, ignorujący do tej pory sytuację Fae zaczynają się niepokoić próbując
znaleźć wyjaśnienie w przychodzących z daleka wieści i pieśniach. Stare Miejsca
umierają i tylko odnalezienie Filarów Świata może pomóc w zachowaniu równowagi
między światami i ocaleniu potężnych niegdyś Fae. Nadchodzi Letni Księżyc, a
wraz z nim ogromne zmiany nie tylko w życiu młodej czarownicy Ari, ale również
w całej krainie Sylvalan, do której przybyło ogromne zło…
„Jesteśmy wiedźmami. Nie zaprzeczaj temu. (…) Każda z nas sama musi zdecydować, czy uzna to za dar, czy za brzemię. Ale to tylko słowo, dziecko, i tylko ty możesz zdecydować, co będzie ono oznaczać. Jeśli pozwolisz, by inni określali, kim jesteś, pozwolisz odebrać sobie największą moc ze wszystkich”.
Do Anne Bishop czuję ogromny
sentyment. Jej serie zawsze zapewniały mi wiele rozrywki i przyjemności z
czytania, zwłaszcza „Czarne Kamienie”, dlatego z ogromną ekscytacją przyjęłam
widomość o tym, że będziemy mogli zapoznać się z trylogią fantasy „Tir Alainn”,
którą autorka napisała ponad piętnaście lat temu! Uważam, że podkreślenie
czasu, w którym ta seria powstała już na wstępie jest bardzo ważne, zwłaszcza
na fali ogromnej popularności, którą cieszy się seria „Dwory” Sarah J. Maas.
Nie jest tajemnicą, że Sarah J. Maas czerpała inspiracje do swoich powieści od
Anne Bishop, co było dla mnie jasne zwłaszcza, gdy dostrzegłam wiele
podobieństw między serią „Czarne Kamienie” a Dworami. Jednakże dopiero teraz
widzę, jak bardzo autorka, która powołała do życia Feyre i Rhysanda, oparła się
na twórczości Anne Bishop. „Filary Świata” są w moim odczuciu bardzo zbliżone
do „Dworów”, dlatego poczułam się w obowiązku poinformować czytelników o tym
komu w tym wypadku należy się pierwszeństwo w pomyśle na świat i bohaterów.
„Pomyśl o czymś innym, nakazała sobie stanowczo. Twoje myśli są twoją wolą, sprowadzasz na siebie to, czego chcesz.”
„Tir Alainn” jest serią całkowicie magiczną.
Mamy tu pięknie przedstawiony świat, który dzieli się na dwa różne – duchowy i
naturalny. Autorka podczas całej powieści poznaje nas z prawami rządzącymi tym
światem ujawniając fakty, o których nawet sami bohaterowie nie mieli pojęcia.
To bardzo bogaty świat, pełen harmonii i piękna, ale który został zatruty przez
nienawiść i drzemiące w zdradzonych sercach zło, co stało się katalizatorem do zmian,
które w nim zachodzą i do walki, którą muszą podjąć bohaterowie. Anne Bishop ma
absolutny talent do czarowania swoich czytelników magią wykreowanych przez
siebie światów. Sprawia to, że jej książki czyta się z największą przyjemnością
i naprawdę trudno się od nich oderwać i tak samo jest w przypadku „Filarów
Świata”. Problemy, które w nich zaszczepia stają się aktualne również i w
naszym świecie, dlatego bardzo łatwo wczuć się w sytuacje poszczególnych bohaterów
i zrozumieć ich motywacje.
To co charakterystyczne jest dla
książek Anne Bishop to, to, że jest to bardzo feministyczne fantasy. Jest to bardzo
widoczne w „Czarnych kamieniach” i również w „Tir Alainn”, ale, co warto
zaznaczyć, w mniejszym stopniu. W tej nowej serii autorka wręcz umieszcza na
przeciwwadze do mocnej kobiecości Czarne płaszcze wraz z głównym antagonistą,
czyli Adolfo – brutalnym, skrzywdzonym w dzieciństwie szowinistą. Charakterystyczne
dla postaci kobiecych w twórczości Anne Bishop jest to, że w znacznej
większości są to kobiety dysponujące ogromną siłą i wyrazistym charakterem.
Silne nie tylko na zewnątrz, ale również i w środku wspaniałe kobiety, a nawet
i dziewczynki, które w tą kobiecość dopiero wchodzą. Autorka pokazuje nam postacie
kobiece doświadczone przez życie, które poddawane są wielu próbom i nierzadko również
pisze dla nich okrutny i brutalny scenariusz. To one w jej powieściach grają
główne skrzypce i tak samo robią to główne bohaterki „Filarów Świata”. Każda z
nich uosabia inny rodzaj kobiecości, inną siłę, co sprawia, że każda z nich
jest na swój sposób wyjątkowa. Postacie męskie w pierwszym tomie serii „Tir
Alainn” stoją w cieniu do postaci kobiecych, jednakże nie wolno i o nich
zapominać, w szczególności o wspaniałym Neallu czy Ahernie oraz tajemniczym i
potężnym Lucianie. Ujawnia się tym samym kolejna zaleta tej serii, którą jest
mnogość bardzo dobrze przedstawionych bohaterów.
Jeżeli chodzi o samą akcję to
płynie ona swoim torem z znacznym przyspieszeniem pod sam koniec powieści. Nie
ma się co dziwić temu zabiegowi, ponieważ „Filary Świata” są pierwszym tomem i
autorka potrzebowała trochę czasu na zapoznanie czytelnika z tym światem, co
moim zdaniem udało jej się perfekcyjnie. Z początku możecie czuć się trochę
zagubieni w „Tir Alainn”, jednak zapewniam Was, że wkrótce potem zostaniecie
pochłonięci przez ten świat bez reszty. Fabuła moim zdaniem jest bardzo ciekawa
i angażująca. Mimo tego, że może wydawać się schematyczna i odkrycie głównego
zwrotu akcji nie zajmie uważnemu czytelnikowi długo, zwłaszcza, że śledzimy
losy wielu bohaterów naraz, to nie sposób zaprzeczyć, że to, co dzieje się pomiędzy
bohaterami i w tym świecie budzi ogromne czytelnicze emocje.
„Z radością się poznaliśmy, z radością rozstaliśmy, z radością spotkamy ponownie.”
Bardzo cieszę się, że „Filary Świata”
to zaledwie początek nowej serii Ann Bishop. Mimo że książka ta równie dobrze
sprawdziłaby się jako jednotomówka, to czułabym ogromny niedosyt tego świata i
bohaterów, gdyby nie powstało więcej powieści w nim osadzonych. Z tego co
zdążyłam się już dowiedzieć seria ta jest trylogią, wobec czego przed nami
jeszcze dwa akty tej magicznej historii. Boję się tylko, że nie wystarczy to na
zaspokojenie mojego apetytu na tę serię, zwłaszcza, że czuję ogromny niedosyt
po „Czarnych Kamieniach”, a miały one tylko dziewięć (!) tomów. Jestem również
bardzo ciekawa, czy nadal będziemy śledzić historię tak, jak to było do tej
pory, czy może autorka przedstawi nam całkowicie nowych bohaterów. Niemniej już
nie mogę się doczekać premier następnych tomów w Polsce, o których na pewno w
przyszłości tu przeczytacie!
W książce nie została zawarta niestety mapka świata, wobec tego dla dociekliwych przesyłam adres strony autorki, na której
została ona umieszczona: https://www.annebishop.com/s.tir.alainn.map.html
0 Komentar
Dziękuję za podzielenie się swoją opinią.
Postaram się jak najszybciej odpowiedzieć :)